sobota, 6 kwietnia 2013

Przymrużonym okiem kamery…

W związku z moim brakiem czasu i weny, dziś kolejny z odkopanych tekstów.

Oryginalna data publikacji 20.11.2006


`Kolejny nudny dzień pracy. Ludzie przychodzą i odchodzą. Kupują, albo nie kupują. Nudy… Może trochę się zdrzemnę ale, moment, czy mnie obiektyw nie myli. To chyba Elvis we własnej osobie?! Zobaczmy co on tu robi. Powoli mija regały z perfumami. Rzuca w ich kierunku nieco znużone spojrzenie i idzie dalej. Przechodzi obojętnie obok kremów, płynów do kąpieli, past do zębów aż nagle zatrzymuje się. Czego on tam może szukać? Już widzę. To najnowszy super-utrwalający żel do włosów marki „XXY”. Zapewne nada jego fryzurze jeszcze więcej blasku. O już poszedł. Jaka szkoda. To naprawdę musiał być Elvis…

Tekst jest jedną z wprawek dziennikarskich i jest tak śmieszny, że aż miło się go czyta.
Ma na celu nauczyć kreatywnego myślenia. Zadaniem piszącego było wcielenie się w kamerę znajdującą się w dziale z kosmetykami i obserwowania Elvisa Presley’a i opisanie tego co się zarejestrowało.

W sumie to fajnie jest być kamerą. Można sobie wyobrazić nasze życie z zupełnie innej perspektywy. Wszystko wygląda inaczej, tak „z góry”. A przy okazji można też się pośmiać „obserwując” chociażby swoich znajomych.
Polecam każdemu jako środek odstresująco-rozśmieszający. Na mnie to działa ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz