sobota, 23 lutego 2013

Domek z piernika - Carin Gerhardsen

Jakiś czas temu pan Mankell jedną ze swoich książek skutecznie zniechęcił mnie skandynawskich kryminałów.
Jednak kiedy dostałam w prezencie "Domek z piernika", to wypadało przeczytać.

Przyznaję, że początkowo podeszłam do książki bardzo sceptycznie. No bo skandynawskie kryminały to mrok, mrok i atmosfera wywołująca u mnie wewnętrzne fuj.

I tu jest podobnie. Zimny, paskudny listopad, mrok, zmrok i wszystko co najgorsze. Aż nagle pojawia się trup. A potem jest już tylko lepiej.

Ogólnie książka czyta się dość szybko i nawet przyjemnie. Jak dla mnie jej dodatkową zaletą jest sposób w jaki przedstawieni są policjanci z Hammarby [w kolejnej części mogłoby pojawić się coś więcej w sprawie Petry].
I chyba w końcu przekonam się do skandynawskich kryminałów.


źródło okładki: http://www.rebis.com.pl/

piątek, 22 lutego 2013

Dieta 3D Chili - pierwsze wrażenia

Tak jakoś wyszło ;) że tydzień temu, w konkursie na blogu http://www.make-up-today.com udało mi się wygrać do wypróbowania dietę 3D Chili. I akurat dziś zawitał do mnie przesympatyczny pan listonosz z przesyłką.

Oficjalnie dietę zaczynam w poniedziałek [tak nie chciało mi się dziś biegać po zakupy, bo nie wszystkie potrzebne składniki mam w domu] i w związku z tym dziś tylko pierwsze wrażenie.


Najważniejszym [i największym przy okazji] elementem przesyłki jest jadłospis na 28 dni [po 5 posiłków dziennie]. W sumie można powiedzieć, że jest to kalendarz, tylko nie ma w nim klasycznych dat.

Po wstępnym przejrzeniu przepisów, wydają się one dość proste i przede wszystkim smaczne. Tylko porcje wydają się wręcz ogromne. Przykładowo opakowanie warzyw na patelnię przeważnie wystarcza mi na 3 obiady i wątpię, że dam radę połowie paczki na raz... A po dodaniu do warzyw ryżu czy mięsa, to na pewno nie dam rady zjeść całej porcji.

I jeszcze martwią mnie pojawiające się w kilku przepisach oliwki. Oficjalnie żartuję, że nie jjem oliwek, bo czułabym się jak kanibal, a prawda jest taka, że ich po prostu nie lubię.


No to "teraz" pora na zakupy i od poniedziałku start :)


Więcej informacji o diecie na stronie http://www.dieta3d.pl

czwartek, 21 lutego 2013

Koktajl mocno cynamonowy

Dziś będzie krótko, na temat i smakowicie ;)

Przy takiej smętnej aurze jak dziś, jak dla mnie, nie ma nic lepszego niż energetyczny, owocowy koktajl.

Składniki:
10 mrożonych wiśni
średniej wielkości banan
szklanka mleka sojowego [może być jogurt/kefir/itp]
płaska łyżeczka cynamonu
szczypta kardamonu
1-2 plasterki świeżego imbiru

Wszystko wrzucamy do blendera, miksujemy i gotowe.

I tak cudnie pachnie cynamonem...


PeeS. Tak wiem. Robię tu trochę bałaganu póki co, ale plan jest taki, żeby doprowadzić bloga do założonego wyglądu. I dopiero wtedy porządniej się skupić na pisaniu.

środa, 20 lutego 2013

Miłość, ciekawość, prozac i wątpliwości - Lucia Etxebarría

Tytułem wstępu:
Miała się tu dziś pojawić opinio-recenzja zupełnie innej książki, ale myśli nie chcą się ubrać w słowa i przelać na papier/monitor. W związku z tym dziś o książce, którą miałam przyjemność przeczytać już jakiś czas temu.



Bohaterkami książki są trzy siostry: Ana, Rosa i Christina.

Każda z nich mówi o sobie, a także pokazuje jak widzi swoje siostry.
Początkowo wydaje się, że diametralnie się różnią. Jednak kiedy poznajmy je lepiej okazuje się, że wszystkie trzy są zagubionymi w świecie macho kobietami.
Każda z nich stara się samodzielnie stawić czoła swoim problemom. Momentami wychodzi im to lepiej, momentami gorzej.
I mimo dzielących je różnic i konfliktów rodzinnych połączone są niepowtarzalną siostrzaną więzią, która pomaga im przetrwać w najgorszych momentach.

Z drugiej strony książkę można traktować jako zbiór luźno powiązanych opowiadań, które łączą jedynie ci sami bohaterowie. [Mi do gustu szczególnie przypadły rozdziału O i Q]. Teraźniejszość przeplata się tu ze wspomnieniami. Pokazanie historii z różnych punktów widzenia, doskonale je uzupełnia.

Jedyne co na początku trochę mi przeszkadzało, to zdecydowanie za dużo Christiny w porównaniu do Any i Rosy.

Książka na pewno godna polecenia.

źródło okładki: http://www.rebis.com.pl/

poniedziałek, 18 lutego 2013

Dlaczego kufer?

Dzień dobry wieczór.

Tak. Wiem. Ten kufer to może być dość zaskakujący pomysł. I zapewne zastanawiasz się Drogi Czytelniku czemu akurat kufer, a nie chociażby pudełko, albo coś w tym stylu.



Ale zacznijmy od początku...

Na początku był blog. I byłam ja. Żyło nam się bardzo dobrze wśród naszych blogowych znajomych. Ale z biegiem czasu, nasze drogi zaczęły się rozchodzić. Była jedna przerwa, potem kolejne. A po każdej coraz ciężej było wrócić [bo a to znajomi już nie piszą, bo a to blogosfera się zmieniła i w ogóle i w szczególe].
Aż w końcu przyszedł ten moment, że zatęskniłam za blogowym światkiem. I tu pojawił się problem, pt. "o czym pisać?". O książkach, kulinariach, fotografii, paznokciach, czy o czymś zupełnie innym?
I w tym momencie pojawia się KUFER. Taki stary, babciowy, w którym można znaleźć wiele ciekawych rzeczy. I ten blog też [mam nadzieję] będzie takim kufrem gdzie obok dobrej książki będzie można znaleźć smakowite ciacha, albo trafić do jakiejś magicznej krainy.

A jedyną granicą niech będzie wyobraźnia...
;)