wtorek, 23 kwietnia 2013

Dotyk Julii - Tahereh Mafi

Na tą recenzję miałam chyba pięć pomysłów [jak nie więcej] i cały czas zastanawiam się, który z tych pomysłów najlepiej odda treść książki.




Rosiczka (Drosera L.) – rodzaj roślin owadożernych, obejmujący ok. 150 gatunków.

Wyobraź teraz sobie, że Ty też jesteś taką rosiczką.


Mniej lub bardziej odległa przyszłość. Wraz z postępem świat ulega coraz większej destrukcji. Instytucja znana jako Komitet Odnowy sprawuje despotyczne rządy, spychając ludzi na jeszcze większy margines niż ten, na którym znajdowali się do tej pory.
I jest Ona. Julia. Rosiczka.
Od najmłodszych lat izolowana i odtrącana. Za wszelką cenę starająca się przypodobać wszystkim i wszystkiemu.
I On. Adam. Jedyny życzliwy. [Prawie] jedyny odporny.

Niby jedna z wielu książek o niezbyt ciekawej przyszłości. Niby jedna z wielu o tym, jak dwoje ludzi spotyka się po latach. Niby...
A jednak w "Dotyku Julii" jest coś fajnego. Czytając przemyślenia Julii można wczuć się w jej sytuację, poczuć jej zagubienie i frustrację. Czytając o relacji Julii i Adama nie ma się wrażenia, że jest w niej coś na siłę czy przerysowane. Czytając o Warnerze razem z Julią odczuwamy autentyczną złość.
Do tego jeszcze dość wartka akcja. I fantastyczna okładka polskiego wydania.
Razem daje nam to prawie idealną książkę na leniwe popołudnie.

Prawie idealną, bo zakończenie pozostawia pewien niedosyt.
Ale może drugi tom to nadrobi.



źródło okładki: http://otwarte.eu/


P.S. Wszystkiego najlepszego z okazji Światowego Dnia Książki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz