piątek, 28 lutego 2014

Kiedy dzieje się cud - Robert J. Wiersema

Kiedy dzieje się cud już od dłuższego czasu znajdowało się na liście moich planów czytelniczych, ale dopiero teraz trafiła się okazja żeby sięgnąć po tą książkę.

Wszystko, począwszy od okładki i opisu, przez opinie, do wysokiej oceny, zachęcało do przeczytania książki... która jak dla mnie okazała się wyjątkowo niestrawna.


Historia zaczyna się w momencie kiedy trzyletnią Sherry potrąca ciężarówka. Dziewczynka, której lekarze nie dają praktycznie żadnych szans, po odłączeniu od respiratora nagle zaczyna samodzielnie oddychać. Potem w równie niecodzienny sposób okazuje się, że ma moc uzdrawiania ludzi. Jednym to się podoba, innym nie. I zaczyna się szarpanina trwająca chyba nawet więcej niż pół książki.

Całość podzielona jest na krótkie części, z których każda ma innego narratora. O ile lubię książki, w których narracja jest prowadzona jest wielowątkowo, tak tutaj było to denerwujące. Przez przeskakiwanie z osoby na osobę całość jest bardzo chaotyczna. Ponadto bohaterowie są sztuczni, a niektórzy nawet bardzo denerwujący.

Podsumowując Kiedy dzieje się cud jest książką mocno naciąganą i niedopracowaną.
Jak dla mnie szkoda czasu.



wyzwanie czytelnicze: grunt to okładka - zima

źródło okładki: http://otwarte.eu/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz