Niedzielne popołudnie jakieś dwa i pół roku temu. Osiedlowe sklepy oczywiście zamknięte. I właśnie w takim momencie nachodzi mnie ochota na ciastka owsiane.
Wypadkowa trzech przepisów znalezionych w internecie, dużo odwagi i improwizacji, płatki owsiane i reszta dobrych rzeczy.
Tamtych trzech przepisów już nie pamiętam, a ciastka przetrwały i regularnie podbijają kolejne serca.
Tak naprawdę przepis na te ciastka nie istnieje, ale udało mi się mniej więcej stworzyć bazę, z której za każdym razem powstaje inny, niepowtarzalny smak.
Składniki:
Baza do ciastek (około 90 sztuk o średnicy 3-4cm):
- 10 łyżek płatków owsianych
- 5 łyżek mąki
- 1 łyżka bułki tartej
- 1 łyżka kaszy manny
- 1 łyżka cukru pudru
- 5 łyżek płatek z błonnikiem
- 5 łyżek otrąb
- 5 łyżek zarodków pszennych
- 5 łyżek cukru
- 3 łyżeczki cukru trzcinowego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki miodu
- 1-2 jajka + szczypta soli
- 1/3 szklanki oleju
- 1 szklanka mleka
Dodatki (dzisiejsze):
- 2 garści rodzynek
- 1 garść żurawiny
- 2 łyżki kakao
- 2 jabłka
- cynamon
- 1 garść moreli
- 1 garść wiórków kokosowych
- 2 łyżki syropu z pigwowca
- 2 łyżki syropu z sosny
- kilka wiórków masła
Przygotowanie:
Jabłka obrać, zetrzeć na tarce, dodać cukier waniliowy i cynamon, odstawić żeby jabłka puściły sok.
W dość dużej misce wymieszać wszystkie suche składniki. Dodać jajka, mleko, olej, miód i wymieszać. Dodać bakalie i owoce.
Jeżeli ciasto jest zbyt suche można dodać około 1/2 szklanki wody.
Jeżeli ciasto jest zbyt suche można dodać około 1/2 szklanki wody.
Nakładać łyżką, aby ciastka miały nieregularny kształt. Piec 15 minut w temperaturze 180 stopni.
Smacznego.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz