niedziela, 20 października 2013

Książki, z którymi mieszkam (część 2)

Wstyd. Wstyd i hańba. Zdjęcia leżały od maja na karcie pamięci, a mi jakoś nie po drodze było coś o nich napisać. I tak leżały czekały, aż w końcu musiałam "wysprzątać" kartę pamięci i zdjęcia biblioteczki doczekały się swoich 5 minut.



Książek ci u mnie w domu dostatek. Szczególnie, że jestem już czwartym pokoleniem pracującym na kształt i różnorodność księgozbioru. I tak naprawdę książek jest tak dużo, że wybrałam tylko część z nich, jako godnych reprezentantów.


Literatura na świecie. W sumie jakoś nigdy tego nie czytałam, ale odkąd pamiętam bardzo podobało mi się to, jak zgrabnie te książeczki wyglądają na półce.


Stosik z Paulo Coelho w roli głównej. Mimo wszystko lubię jego książki chociaż z kilkoma mocno się męczyłam.


Harlequiny... Cóż to były za emocje i kombinacje pt. jak mając lat -naście przemycić do siebie jedno z tych romansideł, przeczytać i odnieść, tak żeby nikt się nie zorientował.


W większości literatura młodzieżowa, ale głównie znana temu troszkę starszemu pokoleniu.


Chyba najbardziej moja półka z całej biblioteczki. Największy chaos, najszybsze zmiany i coraz bardziej doskwierający brak miejsca. I o tej półce będzie tu troszkę więcej.


Matematyka, zagadnienia okołomatematyczne, trochę o technikach szybkiego uczenia się... czyli to co tygryski lubią najbardziej.


Tomki, czyli jedne z fajniejszych wspomnień z dzieciństwa.
Zerko - jeden z moich pierwszych matematycznych przyjaciół.
Jedyny Harry Potter, którego mam no i Narnia, którą w końcu miałam okazję przeczytać.


Miszmasz, gdzie stare miesza się z nowym, polski z angielskim, proza z poradnikami...


Kolejny miszmasz, ale tu na szczególną uwagę zasługują Dzieci z Bullerbyn. Mam do nich szczególny sentyment, bo jest to pierwsza książka, którą pamiętam.


Literatura głównie dziecięca i młodzieżowa. Klasyka dziecięca, Ronja, Fizia Pończoszanka i jeden z moich prywatnych ulubieńców: kolekcja Ksiąg, do której nawet teraz chętnie wracam.


Ciąg dalszy moich towarzyszy z dzieciństwa. Klasa pani Czajki i Ala Makota, z którą razem dorastałam.


Baśnie, bajki, bajeczki, legendy, mity, podania... i książka o liczeniu.


Kolejna porcja bajek, wierszyków...


Zdjęcie 2w1. Z tyłu nieśmiało chowają się Ania Shirley, Pollyanna, Historynka i niezwykle Tajemniczy opiekun. A na pierwszy plan wysunęli się zdecydowanie Krwawi władcy i wredne królowe oraz książka o intrygująco brzmiącym tytule: O Bogu, jego sługach i diabelskich sztuczkach.


Klasyka, lektury, opracowania, omówienia. Niektóre z tych książek są tak stare i sczytane, że aż się rozpadają i są przechowywane z dodatkowym zabezpieczeniem.


Reprezentant Płomyków oraz Faktów i Fikcji.


Tzw. zagłębie językowo - rysunkowe. Są tu praktycznie moje wszystkie stare książki o rysowaniu i do nauki języków. Nawet ukrywa się tu oryginalny zbiór bajek irlandzkich.


Tego pana, a właściwie tych panów nie trzeba nikomu przedstawiać. Tolkien - stare wydania, do których mam duży sentyment - i Shakespeare jak widać zgodnie mieszkają na jednej półce.


Przewodniki muzyczne. Grzbiety nieco wypalone przez słońce, ale za to jaka treść. Od jednej z tych książek zaczęła się moja miłość do musicali i bardzo mnie to cieszy.


Aforyzmy, haiku i wiele innych książek, do których dość często wszyscy w domu lubimy wracać.


Stachura - już wiem, że go lubię mimo, że dopiero zaczynam czytać.
Hłasko - mam nadzieję, że polubię.


Mamowe książki o mamie, głównie pojawiające się w domu 26.05. i niepozorna niebieska książeczka Imionnik z kwiatem autorstwa Agnieszki Osieckiej. Jak dla mnie jedna z najbardziej wartościowych książek jakie są w domu.


Broniewski, Leśmian, Baczyński, Okudżawa... i wszelkie komentarze okazują się zbędne.


Kolejny miszmasz, ale za to pełen perełek. Paragraf 22, Klient, Mistrz i Małgorzata, Zabić drozda...



I w sumie o tej mojej/nie mojej biblioteczce mogłabym jeszcze długo... Ale to już chyba historia na inną okazję...

2 komentarze:

  1. Uwielbiam książki i mam ich równie duży zbiór w domu, co ty :DDD Kiedyś naliczyłam ponad 300 sztuk, a one dalej dochodzą - i to po weryfikacji :) Najbardziej podoba mi się biblioteczka u mojego wujka - ponad 1000 pozycji - książki zajmują cały jeden pokój, mają specjalne półki na ścianach - aż chce się tam przebywać :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta biblioteczka liczy około 1500 książek ale zamieszczenie zdjęć wszystkich zajęłoby chyba 3 razy więcej miejsca :) tu jest tylko niewielka część, a moja "podręczna" biblioteczka była osobno obfotografowana i jakiś czas temu też się nią chwaliłam :)

      Usuń