poniedziałek, 10 listopada 2014

Wyspa dla dwojga - Mariusz Zielke

4 kobiety
4 obsesje
4 tajemnice
4 zbrodnie

Wysuszone papryczki chili w kształcie serca. Pierścionek. Plamy krwi.
Historie o miłości i zbrodni.

Bardzo prosta okładka, mówiąca tak wiele. Zapowiada się obiecująco. I tak też jest.


Niespełna 200 stron. Cztery historie, w których przeplatają się żądza, miłość, zbrodnia, tajemnica i wiele innych uczuć. Całość jest nieco mroczna, niejednokrotnie sięgająca do ciemnych zakamarków ludzkiej duszy.

Nieco przerysowane, pełne dynamizmu historie wciągają i dają do myślenia. Romans, którego nie było. Dyktatura, prowadząca niemal do obłędu. Odizolowanie na końcu świata i próba zmierzenie się z przeszłością. Miłość ocierająca się o terroryzm. Zwyczajnie niezwykłe i jednocześnie niezwykle zwyczajne. Tak odległe, a zarazem tak bliskie, że mogą się przytrafić nawet obok nas.



To było moje pierwsze spotkanie z prozą Mariusza Zielke. Przyznaję, że słyszałam już kilka pozytywnych opinii o jego twórczości, ale jakoś wcześniej trafiłam na jego książki. Tak naprawdę Wyspa dla dwojga trafiła do mojej biblioteczki przez przypadek i bez wątpienia pozostanie tam na dłużej, a ja z chęcią poznam inne książki tego autora.

I mimo prawie zachwytów nad całością jest jedna rzecz, do której mogłabym się ciut przyczepić. Czcionka w książce jest pogrubiona, co na początku czytania mnie trochę irytowało.


Podsumowując książka warta poznania.



źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/

wyzwanie czytelnicze: Grunt to okładka - wielokrotność

2 komentarze:

  1. Mała i niepozorna a diabeł wcielony - to chyba nie tylko do książki pasuje :D
    Ustawiam się w kolejce... mówią do mnie te papryczki ;) ktoś od nich ginie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat od samych papryczek nie, ale jest z nich moc :)
      I pamiętam, że jesteś do książki w kolejce... nawet chyba już byłaś nim zaczęłam czytać.

      Usuń