Jak zwykle w takich sytuacjach wszystko zaczęło się od książki.
Jakiś czas temu, patrząc na coraz bardziej wydłużającą się listę książek do przeczytania, postanowiłam (w miarę możliwości) przeczytać wszystkie książki z listy, które nie przekraczają 200 stron.
Wraz ze wzrostem liczby przeczytanych książek wpadł mi do głowy szalony pomysł:
A może by tak 366 książki w 366 dni?
Rok 2016 jest rokiem przestępnym i chyba warto zrobić coś nieco zwariowanego. Szczególnie, że 52 książki w ciągu roku nie stanowią dla mnie wyzwania.
Każdy kolejny dzień utwierdzał mnie w tym, że pomysł nie jest aż tak szalony i że dam radę. Jest tylko jeden mały warunek: porządny plan działania.
Pierwszy etap: ustalenie ogólnych zasad odnośnie książek, które będę czytać.
- utwory dramatyczne: Szekspira uwielbiam i zostało mi jeszcze kilka jego dzieł, więc dramaty mogą stanowić dobry trzon do całego przedsięwzięcia
- książki typu 'na każdy dzień': na pewno nie za dużo, ale będą ciekawym urozmaiceniem
- pojedyncze nowele/opowiadania: jeżeli są wydane jako odrębna książka to czemu nie, ale bardziej będzie to opcja awaryjna
- poezja: lubię, czytuję, nie może jej zabraknąć
- książki dla dzieci: z reguły siostrzeńcowi nie kupuję nic w ciemno stąd kilka typowo dziecięcych książek też się pojawi
- komiksy: być może, ale na pewno nie za dużo
- książki kucharskie: pewnie też nie za dużo, ale muszą się pojawić ;)
- romansidła: szybko się czytają i na pewno będą stanowić dobry przerywnik między tzw. klasyką
- miniatury: szczerze już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła przeczytać ministosik, który czeka na półce
- książki nie przekraczające 200 stron: ten rok pokazał mi, że jestem w stanie czytać jedną taką książkę dziennie/w ciągu dwóch dni, więc w wyzwaniu nie może ich zabraknąć
- książki typu 'cegła': myślę, że kilka się pojawi, ale kto wie.
I najważniejsze: nie zależy mi na czytaniu dokładnie jednej książki dziennie, ale na kończeniu codziennie jakiejś książki, np. 1. dzień: opowiadanie, 2. dzień: miniatura, 3. dzień: dłuższa książka, którą w sumie czytałam przez trzy dni.
Drugi etap: przygotowanie wstępnej listy książek.
Mam taki magiczny zeszyt, w którym zebrałam listę 471 tytułów spełniających wstępne wytyczne.
Trzeci etap: opracowanie listy książek.
Dokładnie sprawdzam wstępną listę książek. Zaznaczam, które z nich mam na półce lub w formie ebooka. Sprawdzam, które z książek są dostępne w bibliotekach i oznaczam gdzie znajdę jaką książkę. Jest do dość czasochłonne, ale bardzo ułatwi mi funkcjonowanie w przyszłym roku. I już odrzuciłam z listy około 30 książek, których nie uda mi się w żaden sposób zdobyć.
Teraz nie pozostaje mi już nic innego jak skończyć opracowywanie listy i czekać na początek roku i początek wyzwania.
Chcesz się przyłączyć/kibicować? Uważasz, że mi się nie uda?
Całość możesz na bieżąco śledzić w wydarzeniu na facebooku.
Chcesz się przyłączyć/kibicować? Uważasz, że mi się nie uda?
Całość możesz na bieżąco śledzić w wydarzeniu na facebooku.
U mnie 7 nowiutkich ksiazek juz czeka :-)
OdpowiedzUsuń