Na wstępie muszę przyznać, że do Czystopisu podchodziłam z pewnego rodzaju nieufnością. Dość duży wpływ miały na to opinie innych czytelników i ta obawa czy kontynuacja dorówna swojej poprzedniczce.
I w sumie nie zawiodłam się.
Czystopis różni się nieco od Brudnopisu. Oczywiście znowu mamy światy równoległe, wartką akcję i świetnych bohaterów. Odniosłam nawet wrażenie, że autor pozwala sobie na więcej luzu, a książkę poniekąd można podzielić na dwie części. W pierwszej z nich dominuje humor. Pojawia się nawet Elbląg (ach ten patriotyzm lokalny). Druga jest nieco filozoficzna i bardziej skupia się na istocie istnienia światów równoległych oraz na zależnościach między nimi.
W Czystopisie pojawiają się nowe światy, z których dwa mają istotne znaczenie dla całej historii. Dzięki rozmowom bohaterów, którzy chcą się jak najwięcej dowiedzieć, są dokładniej opisane i możemy je lepiej poznać.
Całość trzyma w napięciu, chociaż zakończenie może być zaskakujące/rozczarowujące i jest chyba aż za bardzo zwyczajne, jak na tą historię.
Podsumowując Czystopis trzyma poziom swojej poprzedniczki i stanowi dobre uzupełnienie historii Kiryła.
Bez wątpienia jest to dylogia warta poznania i to nie tylko przez fanów światów równoległych.
źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz