Nigdy nie byłam fanką pierników, ani pierniczków.
Nawet śmiem twierdzić, że jestem jedną z niewielu osób, które będąc w Toruniu nie biegną od razu po zapas pierników.
Ale jest taki jeden piernik, na który czekam calutki rok.
Świąteczny piernik mojej mamy.
Lekko wilgotny, pachnący domowymi powidłami.
Pyszności.
Składniki:
- 3 jajka
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 1 płaska łyżeczka sody
- opakowanie przyprawy do piernika
- 1/4 szklanki mocnej kawy [np. 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej na filiżankę]
- 1/2 szklanki oleju
- 3/4 szklanki naturalnego miodu
Przygotowanie:
Kawę zaparzyć i ostudzić.
Miód rozpuścić i ostudzić.
Zmiksować całe jajka z cukrem. Stopniowo, naprzemiennie dodawać mąkę i olej.
Cały czas ucierając dodać miód, przyprawę do piernika i kawę.
Ciasto przelać do tortownicy (ma płynną konsystencję)
Piec w temperaturze 180 stopni przez 40-60 minut do 'suchego patyczka'.
Po upieczeniu wystudzić. Przełożyć powidłami śliwkowymi lub kremem.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz